9 marca 2025 roku wzięliśmy udział w XIII edycji Biegu Pamięci Żołnierzy Wyklętych w Wiedniu „TROPEM WILCZYM”. Bieg Tropem Wilczym to największy liczebnie bieg pamięci w Polsce. Upamiętnia żołnierzy polskiego podziemia antykomunistycznego i antysowieckiego, które działało w latach 1944–1963 w przedwojennych granicach Polski.
Organizatorem biegu była Światowa Federacja Sportu Polonijnego przy współpracy z Federacją Polaków w Austrii, stow. Dam i Kawalerów Orderu Św. Stanisława, stow. Światowe Igrzyska Polonijne — Polonia Austria, a partnerami medialnymi: EML Media, Polonia Sport, PolonusTV. Organizatorem w Polsce jest: Fundacja Wolność i Demokracja.






















Teresa Tucka, Jan Ledóchowski i Andrzej Kempa odczytali list od Prezydenta RP.
Celem biegu było pokonanie dystansu honorowego tj. 1963 m. Uczestnicy mogli pokonać trasę: biegiem, marszem, spacerem lub mogli iść z kijkami. Bieg nie miał charakteru rywalizacji sportowej, dlatego też, czas nie był mierzony, a zwycięzcą mógł się czuć każdy. Uczestnicy otrzymali: medal, dyplom, torbę okolicznościową, kartę uczestnika Polonijnej Ligi Biegowej, pocztówkę promocyjną, koszulkę, plakaty i napoje „Supermoce”. Medal jest pierwszym medalem z serii „Żołnierzy Wyklętych”, który z medalami z kolejnych lat będzie składał się na panteon polskich bohaterów.




Józef Franczak ps. „Lalek” był ostatnim poległym w boju partyzantem partyzantki antykomunistycznej na terenie Polski. Spędził w niej łącznie 24 lata (1939–1963).

Dystans biegu na 1963 metry odnosi się właśnie do roku zamordowania Józefa Franczaka ps. „Lalek”, „Laluś”, „Laleczka”, „Guściowa”, przez grupę operacyjną ZOMO składającą się z 35 funkcjonariuszy doprowadzonych do meliny przez dwóch oficerów Służby Bezpieczeństwa. Józef Franczak został zastrzelony 21 października 1963 r. o godzinie 15:40. W nocy, o 21:00, ciało „Lalka” przewieziono do Akademii Medycznej w Lublinie. Pochówku bezimiennego, podobnie jak w przypadku jego współtowarzyszy broni, służby dokonały potajemnie, na cmentarzu przy ul. Unickiej. Cztery dni później, w nocy, rodzina wykopała jego nagie, pozbawione głowy ciało i dokonała godnego złożenia zwłok do grobu. O dekapitacji pośmiertnej zadecydowały służby, jak wynika z dokumentu podpisanego przez prokuratora powiatowego: „Powołując się na pismo prokuratury z dnia 24 października 1963 roku i na ustną rozmowę z dr. Iwaszkiewiczem proszę o zdjęcie głowy ze zwłok Józefa Franczaka”. Od 2007 roku IPN prowadził śledztwo, które doprowadziło do jej odnalezienia na Uniwersytecie Medycznym w Lublinie. Trzeci pogrzeb „Lalusia” odbył się w asyście Dowództwa Garnizonu Warszawa 26 marca 2015 w Piaskach.
Ze swoją partnerką, Danutą Mazur (1929–2009), miał syna Marka (ur. 1958), który w 1992 formalnie powrócił do nazwiska ojca.
17 marca 2008 prezydent RP Lech Kaczyński nadał pośmiertnie Józefowi Franczakowi Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski, który odebrał jego syn Marek.

- Strona w Wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/J%C3%B3zef_Franczak
- British Poles is a portal focusing on the subject of Poles in the UK and British-Polish relations:
https://www.britishpoles.uk/jozef-lalek-franczak-the-last-of-the-cursed-soldiers/
- Military Wiki, the World’s largest, free, interactive online Military encyclopedia:
https://military-history.fandom.com/wiki/J%C3%B3zef_Franczak
Antoni Dołęga ps. „Znicz” żołnierza AK i WiN – najdłużej ukrywający się w Polsce Żołnierz Wyklęty

Mniej znanym jest fakt, że najdłużej ukrywającym się w Polsce żołnierzem podziemia antykomunistycznego był Antoni Dołęga ps. „Kulawy Antek”, „Znicz”, „Pijak”, „Mały Franio” (ur. 1 maja 1915 w Farfaku, zm. 1982 w Popławach-Rogalach) – chorąży Wojska Polskiego. Ostatni partyzant antykomunistycznego ruchu oporu w Europie. Zmarł w 1982 roku, a został pochowany po kryjomu w miejscowości Popławy-Rogale w Lubelskiem. Jego szczątki dopiero w 2017 roku wydobyli pracownicy Biura Poszukiwań i Identyfikacji IPN a 19 listopada 2017 w końcu doczekał się oficjalnego miejsca spoczynku.
Miejsce pochówku Dołęgi wskazał mieszkaniec miejscowości Popławy-Rogale, Marek Artowicz. Ciało było zakopane na jego posesji leżącej na skraju wsi. Dołęga na koniec ukrywał się u nas w gospodarstwie, u nas umarł i tu go mój ojciec pochował. To było w stanie wojennym, nie pamiętam dokładnie kiedy. Ojciec go pochował po kryjomu, komuna wtedy była, baliśmy się – opowiadał Artowicz.
Ojciec, jak umierał to mi przykazał, żebym nikomu tego miejsca nie wyjawił. Ale pomyślałem, że trzeba w końcu powiedzieć, bo jak wymrze to pokolenie, to nikt nie będzie wiedział i już zawsze będzie leżał w tym lasku. Dlatego powiedziałem rodzinie – dodał mężczyzna.
Dołęga ukrywał się u wielu mieszkańców w okolicach Łukowa. Ostatni raz widziałem go w 1976 r. Ukrywał się w gospodarstwie rodziców, ja miąłem wtedy 14 lat. Dołęga nie miał nogi. Przebywał w stodole, a jak było zimno to w domu, za szafą. Według zapisków mojego ojca, Dołęga zmarł w 1982 r. – powiedział PAP Jerzy Płudowski.
Wolna Polska to jego pośmiertne zwycięstwo – napisał w liście odczytanym na pogrzebie prezydent Andrzej Duda.
1 marca 2018 postanowieniem prezydenta RP Andrzeja Dudy został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej.

- Strona w Wikipedii:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Antoni_Do%C5%82%C4%99ga
Dlaczego „tropem wilczym”?
Wilk został symbolem żołnierzy wyklętych za sprawą wiersza Zbigniewa Herberta i jego słowami umieszczonymi na projekcie przypinki: „Ponieważ żyli prawem wilka, historia o nich głucho milczy”.
Sformułowanie „Żołnierze Wyklęci” powstało w 1993 roku – po raz pierwszy użyto go w tytule wystawy „Żołnierze Wyklęci – antykomunistyczne podziemie zbrojne po 1944 r.”, zorganizowanej przez Ligę Republikańską na Uniwersytecie Warszawskim. Jego autorem był Leszek Żebrowski. Byli oni „wyklęci” przez komunistów, wymazani przez nich z narodowego panteonu, a ich historia zakłamana. Żołnierze Wyklęci walczyli o wolną Polskę. Nie było to puste hasło czy wyrysowana sztucznie granica na mapie, ale Polska rozumiana jako wspólnota ludzi połączonych pochodzeniem, językiem, kulturą, religią. Walczyli dla siebie, dla swoich bliskich, dla rodaków współczesnych i przyszłych. Ich poświęceniu i patriotyzmowi zawdzięczamy dziś naszą wolność. Biorąc udział w Biegu Tropem Wilczym, oddajemy hołd konkretnym ludziom, a nie postaciom z legend. Honorujemy Zaporę, Roja, Inkę, Lalusia czy Znicza… Ludzie są historią tego biegu, ale też celem.
Anna Skoczylas i Janusz Panak, Wiedeń 03.2025