Zdjęcie 1. Mural w Łodzi „Ukraińskie ludobójstwo na Polakach w latach 1939 – 1947“
Dzięki inicjatywie przewodniczącej Rady Fundacji, Pani Anny Skoczylas, zapalone zostały znicze pamięci pod patriotycznym muralem „Ukraińskie ludobójstwo na Polakach w latach 1939 – 1947“, „Wołyń i Małopolska Wschodnia“, który znajduje się w Łodzi, przy ul. Rzgowskiej 72, róg ul. Lelewela.
Znicze pamięci wraz z przywieszkami mają przypominać mieszkańcom Łodzi, co wydarzyło się na Kresach w latach 1939-47, oraz zwrócić uwagę na niezwykły mural, który powstał na elewacji kamienicy należącej do wielkiego patrioty Pana Dariusza Ziemby z inicjatywy Katarzyny Sokołowskiej z Fundacji Wołyń Pamiętamy.
Zdjęcie 2. Kamienica z muralem wołyńskim przy ul. Rzgowskiej 72 w Łodzi
Zdjęcie 3. Przedstawiciele Polskiej Fundacji Nauki, Kultury i Sztuki PFNKIS zapalają znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 4. Anna Skoczylas – Przewodnicząca Rady Polskiej Fundacji Nauki, Kultury i Sztuki PFNKIS przed muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 5. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 6. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 7. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 8. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 9. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 10. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 11. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 12. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 13. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 14. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Zdjęcie 15. Znicze pamięci pod muralem wołyńskim w Łodzi
Na muralu wołyńskim znajdują się cztery portrety polskich ofiar ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów, a sugestywnie nazwanego genocidium atrox*, czyli ludobójstwo straszliwe, okrutne.
*Pojęcie genocidium atrox (ludobójstwo okrutne, okropne, dzikie, straszne) dla ludobójstwa połączonego z najbardziej wyrafinowanymi torturami, stosowanymi z czystego sadyzmu, zostało zdefiniowane przez Ryszarda Szawłowskiego i wprowadzone do terminologii w haśle „ludobójstwo” w:
— Encyklopedia Białych Plam t. XI, Radom 2003, s. 174.
Zygmunt Rumel – żołnierz i poeta, pełnomocnik Delegata Rządu RP na Wołyń, znajduje się na pierwszym portrecie.
Zdjęcie 16. Zygmunt Rumel – żołnierz i poeta
Zygmunt Jan Rumel ps. „Mały”, „Krzysztof Poręba” (ur. 22 lutego 1915 w Piotrogrodzie, zg. w nocy z 10 na 11 lipca 1943 koło wsi Kustycze – Wołyń) – polski dowódca wojskowy; komendant VIII Okręgu Wołyń BCh, oficer Armii Krajowej. Poeta nawiązujący do tradycji polskiego romantyzmu, autor m.in. poematu „Rok 1863” i wiersza zatytułowanego Dwie matki, w którym wyraża swoje przywiązanie do dwóch ojczyzn – Polski i Ukrainy.
Na początku lipca 1943 roku wydano mu rozkaz przeprowadzenia rozmów z miejscowym dowództwem Ukraińskiej Powstańczej Armii (UPA) na Wołyniu. Rumel stanął na czele delegacji wysłanej przez Kazimierza Banacha, pełnomocnika Rządu Rzeczypospolitej Polskiej, mającej na celu zahamowanie rzezi wołyńskiej i uzgodnienie wspólnej z Ukraińcami walki z Niemcami. Zrezygnowawszy ze zbrojnej obstawy w geście dobrej woli, Zygmunt Rumel udał się 10 lipca 1943 do kwatery lokalnego dowództwa SB OUN wraz z przedstawicielem Okręgu Wołyńskiego AK Krzysztofem Markiewiczem pseudonim „Czort” i woźnicą Witoldem Dobrowolskim. Wszyscy trzej zostali tam aresztowani i zabici. Według przekazów rodzinnych, rozpowszechnionych przez Annę Kamieńską, mord odbył się przez rozerwanie końmi.
W filmie Wołyń z 2016 roku w reżyserii Wojciecha Smarzowskiego sugestywnie przedstawiono śmierć Zygmunta Rumla (poprzez rozerwanie końmi) oraz nawiązano do jego wiersza Dwie matki. W filmie zmieniono jego nazwisko (na Zygmunt Krzemieniecki).
Zdjęcie 17. Zygmunt Jan Rumel
Tablica upamiętniająca Zygmunta Rumla na Pałacyku Rembielińskiego w Warszawie w Alejach Ujazdowskich 6a
Zdjęcie 18. Tablica upamiętniająca Zygmunta Rumla na Pałacyku Rembielińskiego w Warszawie
Zygmunt Jan Rumel napisał bardzo dużo wierszy, ale tu przypominamy jakże wymowny:
Dwie matki
Dwie mi Matki-Ojczyzny hołubiły głowę –
Jedna grzebień bursztynu czesała we włos
Druga rafy porohów piorąc koralowe
Zawodziła na lirach dolę ślepą – los…
Jedna oczom tańczyła pasem złotolitym,
Czerep drugą obijał – pijany jak trzos –
Jedna boso garnęła smutek za błękitem –
Druga kurem jej piała buntowniczych kos
Dwie mnie Matki-Ojczyzny wyuczyły mowy –
W warkocz krwisty plecionej jagodami ros –
Bym się sercem przełamał bólem w dwie połowy –
By serce rozdwojone płakało jak głos…
(lipiec 1941)
Ojciec Ludwik Wrodarczyk – administrator parafii św. Jana Chrzciciela w Okopach, znajduje się na drugim portrecie
Zdjęcie 19. o. Ludwik Wrodarczyk
Ludwik Wrodarczyk (ur. 25 sierpnia 1907 w Radzionkowie, zm. 6 grudnia 1943 w Karpiłówce) – polski zakonnik, oblat, męczennik, katecheta, administrator parafii św. Jana Chrzciciela w Okopach (diecezja łucka w województwie wołyńskim), ofiara zbrodni Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) podczas II wojny światowej, Sprawiedliwy wśród Narodów Świata oraz Sługa Boży Kościoła katolickiego.
Zdjęcie 20. o. Ludwik Wrodarczyk w wieku 14 lat
Męczeństwo
Życie na Ukrainie nie było spokojne w tych czasach. Do głosu doszli nacjonaliści ukraińscy, którzy dokonywali ludobójczych czystek etnicznych. Polskie wioski znalazły się w niebezpieczeństwie. 6 grudnia 1943 żołnierze Ukraińskiej Armii Powstańczej (UPA) zbliżali się ku Okopom. Parafianie radzili swojemu proboszczowi, aby udał się do lasu, by przeczekać, a tym samym ratować swoje życie. Nie chciał on jednak opuścić swojego kościoła, chroniąc przede wszystkim Najświętszy Sakrament w tabernakulum. O godz. 22:00 tegoż dnia żołnierze pojmali go sprzed ołtarza kościoła zabijając na jego oczach 18-letnią dziewczynę Weronikę Kozińską i 90-letnią staruszkę Łucję Skurzyńską, które chciały go ochronić, a następnie wyprowadzono go w kierunku Karpiłówki, gdzie go torturowano. Według relacji osób, na temat okoliczności jego męczeństwa powstało kilka wersji.
Bronisław Janik, który był sprzedawcą w miejscowym sklepie i nauczycielem dla dorosłych w Borowych Budkach w swojej książce pt. „Niezwykły świadek wiary na Wołyniu 1939-1943 Ks. Ludwik Wrodarczyk” tak opisał jego męczeństwo:
Po wywiezieniu księdza samochodem z Karpiłówki do uroczyska Pałki, położonego w pobliżu kolejki wąskotorowej na linii Rokitno–Moczulanka, rozebranego do naga poddano nieludzkim torturom. Kłucie bagnetami i igłami, przypiekanie zbolałych nóg rozpalonym żelazem nie odnosiło pożądanego skutku. Kapłan wciąż jeszcze żył. Rozwścieczeni oprawcy przystąpili do bardziej bestialskich tortur. Widząc swą niechybną śmierć, męczennik poprosił oprawców o pozwolenie odmówienia modlitwy. Zezwoli wspaniałomyślnie. Uklęknąwszy na mchu, kapłan długo się modli. Po zakończeniu powiedział: Jestem gotów. Dwanaście ubranych w czerwone spódnice ukraińskich dziewcząt położyło księdza na ziemi i przywiązało do leżącej kłody drzewa. Następnie z zimną krwią rozpoczęły przecinanie jego ciała piłą. Przerżniętego do połowy, dającego jeszcze znaki życia postawiły na nogi i przywiązały do rosnącego drzewa, by z kolei z odległości kilkunastu metrów otworzyć do niego karabinowy ogień. Ks. Ludwik Wrodarczyk był martwy. Po wykopaniu dołu i wrzuceniu do niego zwłok, zbrodniarze przykryli brudnym workiem z sieczką głowę swej ofiary. Na przysypany piaskiem grób nałożyli darń i kilka urwanych gałęzi.
Według ustaleń Leona Żura okoliczności jego męczeństwa były nieco inne:
Ukraińscy nacjonaliści porwali księdza i zawlekli do oddalonej o 7 km ukraińskiej wsi Karpiłówka. Tam przesłuchiwali go i okrutnie torturowali. Następnie jeden z oprawców rozrąbał mu klatkę piersiową siekierą i wyjął serce.
Według relacji natomiast bp. Wincentego Urbana został on zabity przez kobiety ukraińskie w lesie Ostrówek koło Karpiłówki:
Obnażyły one księdza, na jego głowę włożyły koronę uplecioną z drutu kolczastego i zbitego do omdlenia ukrzyżowały głową w dół na dębie.
O samym męczeństwie o. Ludwika jest kilka przekazów. Jeden z nich mówi o tym, że o. Ludwik został rozebrany do naga i poddany nieludzkim torturom. Był kłuty bagnetami i igłami, przypiekany rozpalonym żelazem, na końcu wyrwano mu serce.
Miejsce pochówku
W wyniku tych wymyślnych tortur zmarł. Miejsca jego pochówku, pomimo poszukiwań nie udało się ustalić.
Zdjęcie 21. o. Ludwik Wrodarczyk w 1935 roku
Proces beatyfikacji
W lutym 1994 za zgodą Rady Generalnej i postulatora Zgromadzenia Ojców Oblatów rozpoczął się proces informacyjny w archidiecezji katowickiej. 16 maja 2005 Stolica Apostolska wydała dekret zezwalający na rozpoczęcie jego procesu beatyfikacji tzw. Nihil obstat. Decyzję o rozpoczęciu procesu beatyfikacyjnego podjął rzymskokatolicki episkopat Ukrainy, kierowany przez abp. Mieczysława Mokrzyckiego. W ramach obchodów 70. rocznicy banderowskiego ludobójstwa na Wołyniu, Ukraińska Konferencja Biskupia poparła starania o rozpoczęcie tego procesu. Decyzja zapadła na 41. plenarnym posiedzeniu episkopatu w Berdyczowie w dniach 16–18 kwietnia 2013, a 27 czerwca 2013 archidiecezja katowicka przekazała wszystkie akta i kompetencje do diecezji łuckiej na Ukrainie – ze względu na jego miejsce śmierci i spoczynku.
11 maja 2016 w Łucku została odprawiona uroczysta msza święta przez biskupa łuckiego Witalija Skomarowskiego rozpoczynająca właściwy proces beatyfikacyjny o. Ludwika Wrodarczyka OMI. Na postulatora generalnego wyznaczono o. Thomasa Klosterkampa OMI, a wicepostulatorem został o. Andrzej Maćków OMI.
Upamiętnienie
W pięćdziesiątą rocznicę jego męczeńskiej śmierci 6 grudnia 1993 w kościele św. Wojciecha w Radzionkowie bp Damian Zimoń odsłonił specjalną tablicę pamiątkową poświęconą o. Ludwikowi Wrodarczykowi.
Dnia 3 sierpnia 2000 Instytut Jad Waszem w Jerozolimie uhonorował go pośmiertnie dyplomem z medalem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”. To dowód uznania za narażanie swego życia i ratowanie Żydów prześladowanych w latach okupacji hitlerowskiej. Jego imię widnieje na Honorowej Tablicy w Parku Sprawiedliwych wśród Narodów Świata na Wzgórzu Pamięci w Jerozolimie. 5 czerwca 2001 w Teatrze Żydowskim w Warszawie ambasador Izraela, prof. Szewach Weiss, przekazał na ręce prowincjała Misjonarzy Oblatów Maryi Niepokalanej, o. Pawła Latuska OMI, ten medal i dyplom. Na jego cześć zasadzono drzewko oliwne w Jad Waszem.
25 kwietnia 2014 został odznaczony pośmiertnie Krzyżem Pamięci Ofiar Banderowskiego Ludobójstwa
W 2000 r., z inicjatywy Alexandra Lewina (zamieszkałego dziś w Kanadzie), Yad Vashem pośmiertnie uhonorował o. Ludwika Wrodarczyka i Felicję Masojadę tytułem „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”.
Zdjęcie 22. Medal „Sprawiedliwy wśród Narodów Świata”
Postanowieniem z dnia 14 lutego 2018 roku ojciec Ludwik Wrodarczyk oznaczony został pośmiertnie Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski, który w parafii św. Jana Chrzciciela w Okopach przyjął do pracy jako organistę Benedykta Halicza oraz ukrywał dwóch braci zbiegłych w czasie likwidacji getta w Rokitnie. W Pałacu Prezydenckim w Warszawie, 25 marca br. zostały wręczone odznaczenia dla Polaków ratujących Żydów w czasie II wojny światowej za ich bohaterską postawę i odwagę oraz za wybitne zasługi w obronie godności, człowieczeństwa i praw ludzkich.
Halina Chrzanowska – znajduje się na trzecim portrecie
Zdęcie 23. Halina Chrzanowska
Kuty. Halina Chrzanowska 18 lat. Uprowadzona, zgwałcona i powieszona na skraju lasu przez ludobójców z OUN-UPA.
Zdjęcie 24. Halina Chrzanowska 18 lat
Zginęła też jej siostra, bardzo podobna, nie wiadomo czy nie bliźniaczka, bo wiek ten sam większość nie doczekała nawet godnych miejsc pochówku, leżą w dołach i jamach. Na wielu tych miejscach są pola uprawne. Na cmentarzu komunalnym w Kutach znajduje się tablica memoratywnya.
Zdjęcie 25. Siostra Haliny Chrzanowskiej
Czesława Chrzanowska – znajduje się na czwartym portrecie
Zdjęcie 26. Czesława Chrzanowska
Czesława Chrzanowska – 2-letnia dziewczynka z miejscowości Kuty, zamordowana w łóżeczku. Na cmentarzu komunalnym w Kutach znajduje się tablica memoratywnya.
Zdjęcie 27. Czesława Chrzanowska Kuty
To moja siostra
Sobota, 15 lipca 2017 (01:43)
Mieczysław Chrzanowski w dwuletniej dziewczynce z pierwszej strony „Naszego Dziennika” rozpoznał swoją siostrę. Reprodukcja czarno-białej fotografii Czesławy Chrzanowskiej z miejscowości Kuty, zamordowanej w łóżeczku przez ludobójców z OUN-UPA w kwietniu 1944 r., zapowiadała na pierwszej stronie wtorkowego „Naszego Dziennika” dodatek historyczny IPN poświęcony rzezi wołyńskiej. To na tym zdjęciu pan Mieczysław rozpoznał siostrę. Krakowianin często czyta „Nasz Dziennik”. – Ale tego dnia, gdy ukazał się numer ze zdjęciem mojej siostry, pierwsza zobaczyła go moja sąsiadka. Znała historię mojej rodziny, wiedziała, skąd pochodzę. Zadzwoniła do mnie z informacją o publikacji – relacjonuje Mieczysław Chrzanowski. – Gdy kupiłem „Nasz Dziennik” i zobaczyłem zdjęcie, od razu poznałem siostrę. Zadzwoniłem do redakcji z pytaniem, skąd to zdjęcie pochodzi. W odpowiedzi usłyszałem, że było ono prezentowane przed kilku laty na wystawie IPN – mówi mężczyzna. – Jestem wdzięczny i bardzo wzruszony – podkreśla wielokrotnie.
Zdjęcie 28. Mieczysław Chrzanowski w dwuletniej dziewczynce z pierwszej strony „Naszego Dziennika” rozpoznał swoją siostrę
Artykuł opublikowany na stronie: https://naszdziennik.pl/polska-kraj/185471,to-moja-siostra.html?d=1
Janusz Panak 08.2020